poniedziałek, 12 sierpnia 2013

Drobne łupy ubraniowe prosto z wyprzedaży

Wyprzedaże co prawda już dobiegają końca i małymi kroczkami zbliżamy się do stanu kiedy z pułek sklepowych uśmiechają się do nas nowe piękne kolekcje zupełnie nie zachęcające cenami.
 Ale zanim ten czarny scenariusz nadejdzie... udało mi się w ostatnich dniach załapać jeszcze na wyprzedaże a także wyprzedaże wyprzedaży :) Kupiłam kilka rzeczy… może nie tak niezbędnych jak mi się wydawało, ale wpadły mi w oko i oczywiście nie mogłam się oprzeć ich kupnie na czym nieco ucierpiał mój portfel.
 
 

 
Skarpetki Adidas. Na co dzień zdecydowanie nie noszę białych skarpetek gdyż po prostu nie lubię ich efektu na stopach. W mojej szafie królują wyłącznie czarne. Ale z racji pracy jaką wykonuje białe są mi po prostu niezbędne dlatego też skusiłam się na te z Adidasa.
 Przecenione były z 49zł na 29zł za 3 pary.
 
 
 
Standardowy szary t-shirt z różowym odblaskowym nadrukiem Adidas po prostu skradł moje serce. Jest sportowy a zarazem dziewczęcy. Bardzo podoba mi się połączenie kolorów.
Cena to 89zł ze 129zł.
 

Zdjęcie niestety nie oddaje prawdziwego koloru napisu :(
 
 
 
 
I to tyle jeśli chodzi o sklep Adidasa.
Nastepny był H&M w którym upolowałam białe krótkie spodenki z pięknymi kolorowymi dżetami. Właściwie kolejne białe spodenki nie były mi potrzebne ale skusiła mnie cena 30zł z….uwaga 149zł!. Jak dla mnie to ogromna przecena. Spodenki są solidne, ładnie się prezentują, są postrzępione przy wykończeniu. Myśle, że za taką cenę warto było je kupić.
 
 
 
 
 
I ostatni już zakup, tym razem nie z promocji, ale jego cena była bardzo przystępna bo kosztował 25zł. Jest to biały t-shirt firmy no name.. kupiony na bazarku. Koszulka ma złote guziczki z przodu w formie tępych ćwieków, jest z cienkiego przewiewnego materiału. Ale to co najbardziej mnie w niej urzekło to koronkowa, haftowana czaszka na plecach. Myślę, że niezbędne będzie noszenie pod spód jakiegoś topu gdyż widać przez nią plecy i stanik co według mnie nie koniecznie wygląda estetycznie.
 
 
 
 
A tak prezentuje się tył koszulki
 
 
 
I to już wszystkie ubraniowe zakupy. Mam nadzieję, że może coś przypadło Wam do gustu i być może skusi Was do rozejrzenia się po sklepach w tych ostatnich dniach wyprzedaży.
                                                                                ♥

wtorek, 6 sierpnia 2013

Lipcowy Projekt Denko

Dzisiaj po długiej przerwie przychodze do Was z nieco spóźnionym Lipcowym projektem Denko.
W tym miesiącu nazbierało mi się wyjątkowo dużo produktów.
 
 
 
1. Płyn micelarny do demakijażu twarzy i oczu firmy Lirene. Bogaty w ekstrakt z wiśni, w witaminę C, ekstrakt z miodu i D-pantenol. Jest przeznaczony dla każdego rodzaju cery. „Skutecznie oczyszcza, łagodzi podrażnienia i nawilża”.
Powiem szczerze a raczej napiszę, że mile zaskoczył mnie ten produkt... nie oczyszczał może bardzo dobrze ale poprawnie,i co ważniejsze nie wysuszał skóry twarzy. Nie stosuję go do demakijażu oczu bo do tego celu niezbędna jest w moim przypadku oliwka tak, więc nie wiem jak sobie z tym radzi, ale wiem jedno, że na pewno do niego wrócę. Kosztował ok. 12zł
 
2. Pod dwójką kryje się mój pachnący debeściak! Rihanna  Reb'l Fleur 100ml. Ciekawostką jest fakt, że gdy obrócimy butelkę do góry dnem, przypomina nam ona obcas a dokładniej szpilkę... ciekawy, kobiecy motyw :)
Są to Perfumy, których nie zamienię na żadne inne. Mam wrażenie, że świetnie odwzorowują mnie, sprawiają, że mam lepszy nastrój, czuję się pewna siebie, trochę silniejsza. Mają seksowną, uwodzicielską nutę. Uwielbiam ich zapach. Nutami głowy są brzoskwinia, śliwka i czerwone jagody. Nutami serca są tuberoza, fiołek, kokos i hibiskus. Nutami bazy natomiast piżmo, paczula, ambra i wanilia. Gorąco polecam bo są bardzo trwałe i pachną pięknie!
 
3. Dezodorant Rexona tym razem z nutą aloesu. Po raz kolejny się powtórzę, że są to moje ulubione dezodoranty, odmieniam sobie tylko nuty zapachowe. Świetna ochrona, ładne zapachy, nie obsypują się, nie podrażniają, nie uczulają. Dla mnie super!
 
4. Odżywcza emulsja do ciała z maliną nordycką firmy Neutrogena. Skierowana dla skóry suchej. „3x poprawia poziom nawilżenia skóry” Mam kilka zastrzeżeń do tego produktu... o których zaraz napiszę ale musze zaznaczyć że zapach jest niesamowity! Co prawda nie wiem jak pachnie malina nordycka… bardziej emulsja przypomina mi zapach melona ale jest wyjątkowy, bardzo świeży i przyjemny przy aplikacji. Natomiast jeśli chodzi o samo nawilżenie to nie powiedziałabym że jest 3x większe.. a raczej średnie. Przeszkadzał mi fakt, że po nałożeniu skóra przez jakiś czas się kleiła a nie jest to komfortowe uczucie. No i kolejny problem to pompka, a raczej wydobycie produktu od połowy w dół.. ale być może trafił mi się trefny egzemplarz. Podsumowując produkt określam go jako średni…raczej do niego nie powrócę mimo pięknego zapachu.
5. Pantenol Balsam  do twarzy i ciała rewitalizująco - naprawczy. Rewelacyjny produkt łagodzący podrażnioną skórę po opalaniu. Świetnie sprawdził się w wakacje. Był ukojeniem dla skóry, świetnie ją nawilżał. Dawał przyjemne uczucie chłodzenia, które niekiedy przynosiło ulgę po ostrym smażingu :) Serdecznie polecam na wakacje!
 
6. Standardowo niezawodny zmywacz do paznokci firmy Isana o zapachu migdałów. Mój numer jeden jeśli chodzi o zmywacze
 
 
 
7. Organiczny balsam do ciała francuskiej firmy Love me Green. Był w pudełeczku Glossybox. Jak podaje producent w 99% naturalny. Co prawda jak na podanie szczerej recenzji jest to za małe opakowanie, ale w skrócie napiszę swoje przemyślenia. Balsam ma piękny zapach zupełnie nie przypominający niektórych organicznych śmierdziuchów :) Szybko się wchłaniał i dobrze nawilżał. Na dzień dzisiejszy tylko tyle mogę o nim napisać
 
8. Dermonaprawczy krem z witaminą U firmy Clarena. Mam mieszane uczucia co do niego… po pierwsze nie mam pojęcia jakie działanie na naszą skórę ma witamina U gdyż nigdy o niej nie słyszałam…Jeśli wiecie coś na jej temat to proszę piszcie w komentarzach. Jeśli chodzi o działanie.. to na mojej buzi go nie zauważyłam, jakoś specjalnie jej nie nawilżył ani też jej nie zaszkodził... takie obojętne działanie. Krem jest bezzapachowy i szybko się wchłania. Jeśli o mnie chodzi to nie zaskoczył mnie pozytywnie na tyle żebym sięgnęła po pełnowymiarowy produkt.
 
9. Standardowo kolejne opakowanie dwufazowego płynu do demakijażu oczu firmy Ziaja
 
10. Serum wygładzająco-regenerujące do końcówek włosów Z Apteczki Babuni firmy Joanna. Zawiera ekstrakt z miodu i proteiny mleczne i tak też pachnie Byłam z niego zadowolona, na pewno kupię kolejne opakowanie. Fajnie nawilżał suche i zniszczone końcówki i wygładzał włosy. Serum można wmasować w suche bądź też wilgotne włosy.
Jeśli o mnie chodzi to jestem na tak i polecam nasz polski produkt :)
 
11. I na deser rewelacyjny krem do rąk firmy Loccitane Creme Mains w malutkiej 10 mililitrowej tubce.
 Ma świetne nawilżające działanie i cudowny zapach. Jestem wielką zwolenniczką kremów do rąk tej francuskiej firmy. Mimo wysokiej ceny serdecznie polecam dla miłośników nawilżonych, delikatnych i mięciutkich dłoni.
 
 
I to już wszystkie zużyte kosmetyki w miesiącu Lipcu.
Miłego wakacyjnego odpoczynku bądź też miłej pracy życzę Wam na nadchodzący tydzień.
Pozdrawiam